Forum www.cegielnia.fora.pl Strona Główna www.cegielnia.fora.pl
Cegielnia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

...bez komentarza...
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cegielnia.fora.pl Strona Główna -> POWITANIA...Rozmowy na każdy temat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia505
vip



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Pon 19:16, 16 Cze 2014    Temat postu:

Koma

"Nigdy nie chciałem wiedzieć, jaki będzie ostatni dzień mojego życia. Nigdy nawet nie myślałem o tym, że pewnego razu rano, za moim oknem wzejdzie to samo słońce, które wschodzi w zaklętym kręgu Ziemi, ale – po raz ostatni. Boimy się umierać, jednak żyjemy tak, jakby to mogło zdarzyć się każdemu, ale nie nam. My na pewno będziemy żyć wiecznie. Nikt nie chce się starzeć, a już do śmierci za młodu w ogóle nikt nie jest przygotowany. Nie byłem wyjątkiem.

Dziś mój ostatni świt. Przywitałem go gorzkim posmakiem nieuchronnej rozłąki. Poznałem ją. Miałem więcej szczęścia, niż ci, dla których ta chwila nadejdzie, a oni nie będą jej świadomi. Teraz wiem, że to jest to, co nas wszystkich łączy – jedyne wiarygodne zakończenie wszystkiego, co miało swój początek. Każdy, kto kiedykolwiek się urodził, pewnego dnia powita swój ostatni świt.

Kiedy byłem dzieckiem, lubiłem wyobrażać sobie, jaki będę w wieku 20 lat. Albo 30. 40 lat wyobrażałem sobie jako głęboką starość. Że będę miał żonę i troje dzieci. Że będę dorosły, bardzo ważny, że będę zarabiał pieniądze i na pewno cała moja rodzina będzie szczęśliwa. Wyobrażałem sobie obrazki z mojego bardzo dorosłego życia i każdy z nich był bardzo słoneczny. „Bardzo” to jaskrawy, pojemny, emocjonalny wyraz z dzieciństwa, który miał swój szczególny sens. Wyraz był bardzo duży i zdolny do przekazania tego, co było większe ode mnie albo powinno takie być.

Mam 34 lata. W każdym razie, tyle właśnie miałem, gdy moje życie postanowiło jednak pozostać, a moje ciało nie było w stanie tego udźwignąć.

Tak, wcale nie jestem stary, a teraz zrozumiałem, że nawet nie jestem dorosły. Ale dziś powitałem swój ostatni świt. Dziś aparatura podtrzymująca moje życie zostanie odłączona. Rozumiem, że to była ciężka decyzja, czuję emocje, słyszę rozmowy i rozumiem, że dawno umarłem. Czekałem cierpliwie. Zdążyłem się przygotować, wiele słuchałem, wiele czułem, wiele zdążyłem zrozumieć, przeżyć, przyjąć, pokochać. Jednym słowem – wszystko to, na co dramatycznie nie mamy czasu w życiu.
Taki jestem od dawna. Nie mam dni ani nocy, żyję innym życiem i mierzę jego obecność za pomocą innych parametrów. Ale zawsze czuję, gdy wschodzi słońce. Ludzie po prostu wiedzą, po prostu stwierdzają, że nadszedł ranek. Ja to czuję – że słońce podarowało mi nowy świt. Więcej nic nie wiem o nocy, nie wiem kiedy nadchodzi i co robi. Nie ma jej w moim życiu, podobnie jak nie ma harmonogramów, czasu, dobrej albo złej pogody, nie ma rozczarowań, uniesień i upadków, jestem wolny.

Od dawna nikt ze mną nie rozmawia. Nie wierzcie temu, co pokazują w filmach. Człowiek jest tak skonstruowany, że nie może obcować z kimś, kto z nim nie rozmawia, kto na niego nie patrzy, nie ma żadnej mowy ciała i w ogóle – nie ma żadnej pewności, że cokolwiek słyszy. Jestem świetnym rozmówcą, ponieważ nauczyłem się uważnie i cierpliwie słuchać, a przecież tak mało ludzi posiada tę umiejętność. Nieświadomie lub świadomie każdy wie, jak bardzo jest ona cenna, prawie każdy jej potrzebuje, ale nie kwapi się, by podarować ją innym. Dlatego jest to jeden z najcenniejszych darów, jaki człowiek może ofiarować drugiemu człowiekowi – zostać usłyszanym i zrozumianym.

Kochamy tworzyć sztuczne deficyty, być nieszczęśliwi i bez przerwy czegoś oczekiwać. Cały czas na coś czekamy, jesteśmy tak bardzo wierni swojemu oczekiwaniu, że gdy nadchodzi to, na co czekaliśmy – nie jesteśmy w stanie się z tego cieszyć, ponieważ to nie jest całkiem to, o co chodziło, czego chcieliśmy, na co czekaliśmy i co zdążyliśmy już pokochać. Albo już tego nie potrzebujemy, odechciało nam się, jak gdyby „zamówienie” było na konkretny termin, dzień i godzinę. .. Uśmiecham się. Tak, muszę o tym powiedzieć, ponieważ moje ciało nie jest już zdolne do żadnego ruchu czy gestu. Żyję w stanie idealnego spokoju, o którym często myślimy i mówimy, ale nic o nim nie wiemy i nie potrafimy z niego korzystać. Ja też musiałem się przyzwyczaić.

Często słyszę, jak dzwoni komórka obok mojego łóżka i zmęczony głos ojca wypowiada dwa słowa „bez zmian…” Rozumiem… Ale… Tylko człowiek może być tak mało staranny w swoim sposobie wyrażania się. Życie nie jest statyczne i nic nie jest „bez zmian”. Życie zmienia się w każdej sekundzie, nawet jeśli tylko leżysz – według ciebie nieruchomo – życie dzieje się w tym właśnie momencie, nie ustaje ani na chwilę.

W moim świecie życie odbierane jest inaczej. Prawie nie słyszę dźwięków aparatury, podłączonej do mojego nieruchomego ciała, ale zawsze słyszę, gdy ojciec wzdycha. Nigdy w życiu nie byliśmy tak blisko, jak teraz. Czuję jego nastroje, słyszę jego kroki, zawsze wiem, że to właśnie on przyszedł. Ojciec nigdy nie rozmawia ze mną na głos. Nigdy. Ale znam wszystkie jego myśli i czuję ból, który zadają mu wspomnienia. Czasem mam ochotę wziąć go za rękę, poczuć jego ciepłą, szorstką dłoń i powiedzieć, że nie ma czego żałować, że go kocham, że wszystko, czego pragnę, to – odejść. Jestem bardzo zmęczony. Wszyscy są zmęczeni. Nikt, absolutnie nikt nie potrzebuje tego życia w nieruchomym ciele. Ale milczę. Rozumiem, że on sam potrzebuje czasu, by podjąć tę decyzję.

Ojciec zawsze był wobec mnie surowy, skąpił emocji i czułości, uważał, że tylko w ten sposób zrobi ze mnie mężczyznę. Bał się. Jak wszyscy rodzice - stale czegoś się boją, jak gdyby strach był zdolny cokolwiek zmienić, albo sam w sobie był twórczy. Strach… żarłoczna, nienasycona chimera, która jest w stanie pokaleczyć i zepchnąć w otchłań najpiękniejsze uczucia. Strach paraliżuje, niszczy i jest wiecznie głodny, wymaga ciągle nowych porcji naszych przeżyć. Hodujemy go od szczeniaka, a potem żyjemy z tym wilkołakiem przez całe życie, starając się udobruchać go najlepszymi kęskami, żeby tylko nas nie ruszał. Nikomu nie przyjdzie do głowy wywalić go za drzwi, gdzie zginie z głodu i braku uwagi.

Chciałbym teraz objąć ojca, powiedzieć, jak bardzo go kocham, że nie ma o co się oskarżać, że nie ma czego się bać, nigdy… Ale ja też wyrosłem w jednym pokoju z tą bestią. Ja też uznałem ją za pełnoprawnego lokatora i nauczyłem się ją dokarmiać, byleby mnie nie ruszała. A teraz widzę, jak leży u stóp mojego ojca, głodna i zła, jak pożera ze smakiem resztkę jego sił. „Tato! Tato! Kocham cię!” – chciałbym krzyknąć, ale tu nie wypada krzyczeć, ponieważ ten, czyje serce jest otwarte, słyszy cię dobrze. „Mama też cię kocha!” – dziś wiem to z całą pewnością. Zawsze czułem, że jest obok. Dopiero teraz pozbyłem się poczucia winy. Kiedy mama zdecydowała, by nie przerywać ciąży, ojciec kategorycznie się sprzeciwił. Często kłócili się z tego powodu, ponieważ zagrożenie dla jej życia było bardzo poważne. Nie wolno jej było rodzić, ale mama się uparła. Nigdy nie poznałem matczynych objęć, a po moim urodzeniu nie zaznał ich więcej również mój ojciec…

Poczucie winy zżerało mnie od dziecka. W naszym domu zamieszkała jeszcze jedna, dzika i wiecznie głodna bestia. Wina… Takich dwóch lokatorów wystarczy, by życie stało się kiepską sztuką.

A teraz te dwie bestie - strach i poczucie winy - z głośnym mlaskaniem obgryzają mojego ojca. „Tato, kocham cię! Tatku, dziękuję ci za wszystko! Kocham cię, słyszysz?... Tato, pozwól mi odejść, czas na mnie. Jestem bardzo zmęczony…” – powtarzam to każdego dnia wiele razy. Ale teraz ojciec mnie nie słyszy. Co, do cholery, powstrzymywało mnie, by powiedzieć to wcześniej? Co w ogóle przeszkadza ludziom mówić o swoich uczuciach? Co przeszkadza im żyć, zamiast wyobrażać sobie, że żyją? Ach, tak, te dwie bestie. Dwa żarłoczne, starannie wyhodowane potwory…

Czas na mnie. Jestem gotów… Jednego tylko się nie dowiedziałem – dlaczego tak boli miłość bez wzajemności? I dlaczego jest jej tak dużo? Może dlatego, że od dziecka uczą nas różnych rzeczy, uczą wszystkiego co popadnie, a Miłości – nie uczą. Nie uczą, jak się nią opiekować, jak ją karmić, nie uczą jak z nią mieszkać w jednym pokoju, a przecież tylko Miłość potrafi słyszeć bezdźwięczną mowę, widzieć z zamkniętymi oczami, czuć w bezruchu ciała, oddychać pełną piersią, dawać z serca, tylko ona zna odpowiedzi na niezadane pytania. Całe życie tęsknimy za nią, ale niczego się nie potrafimy nauczyć. Dlaczego? Ponieważ czekamy.

Co zdążyłem zrobić w życiu? Zdążyłem najważniejsze – nauczyłem się kochać. Miałem na to całe życie, a udało mi się dopiero teraz. To właśnie dlatego się zatrzymałem. Kocham. Ale na mnie już czas".

Tatyana Varukha. Przekład I.Z. jest objęty prawem autorskim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia505
vip



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Śro 21:12, 02 Lip 2014    Temat postu:

Przypowieści o życiu

"W przypowieści każdy głos ma jednakową moc i niemy kamień może powiedzieć tyle samo, co trajkocząca papuga, a maluteńka mrówka może przenieść większą myśl, niż cała karawana wielbłądów.
Podobnie jest w życiu – najdrobniejsze wydarzenia czasem mówią więcej, niż te wybitne. A nawet brak wydarzenia niewątpliwie o czymś mówi.
Przypuśćmy, że nie byłem w Nowej Zelandii. Jest to fakt równie poważny i zmuszający do refleksji, jak ten, że ty byłeś tam wielokrotni...e. Dlaczego ja tam nie byłem? Nie chciałem? Nie mogłem? Albo może dlatego, że w tym czasie byłem na Madagaskarze? W moim przypadku jest wiele odpowiedzi, w twoim jest tylko jedna: byłeś w Nowej Zelandii.
I podobnie, jak źdźbło trawy w przypowieści nie ruszając się z miejsca może powiedzieć tyle samo, co orzeł, który obleciał kulę ziemską – również wydarzenia ze zwykłego życia mogą opowiedzieć o czymś niezwykłym.
Bo życie to całkiem niezwykła rzecz, nawet jeśli wygląda całkiem zwyczajnie".

Autor: F.Kriwin. Przekład I.Z. jest chroniony prawem autorskim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia505
vip



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Pią 19:30, 04 Lip 2014    Temat postu:

"Prawda

Ślepy odwiedził przyjaciela, który cieszył się dobrym wzrokiem.
- Co robisz? – zapytał ślepy.
- Piję mleko. Nalać ci? – odparł przyjaciel...
- Co to jest mleko?
- Taki biały napój.
- Co znaczy „biały”?
- Biały jak łabędź.
- Co to jest „łabędź”?
- Taki ptak z wygiętą szyją, - powiedział przyjaciel, zgiął rękę w łokciu, i dał ślepemu do pomacania.
Ślepy długo studiował dotykiem rękę przyjaciela.
- Dziękuję, - powiedział, - już wiem co to jest mleko".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia505
vip



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Wto 23:47, 08 Lip 2014    Temat postu:

Wyrzuć to, co nie działa
Wyrzuć wszystko, co nie działa. Teraz. Weź i wynieś na śmietnik.
Buty, dajmy na to, w których się potykasz, jest ci niewygodnie – na śmietnik. Talerz ze starego serwisu, na którym już nic nie podasz – wystaw przed drzwiami, może ktoś weźmie.
Karteczkę z dietą, przyczepiona na drzwiach lodówki (to już nawet nie jest śmieszne!!!)
Codzienne wieczorne rozmowy telefoniczne: „wyobrażasz sobie, co za koszmar!”, a ty: „Uhm! Koszmar!”, a sama przestępujesz z nogi na nogę, bo twój ulubiony serial zaraz się zacznie, kąpiel stygnie (pachnąca kąpiel po ciężkim dniu). Twoja znajoma (ta od telefonu) ma codziennie koszmar – po co ci to?
Wyrzuć słowa, które wypowiadasz rano do budzika: „jeszcze pięć minut”. Albo wstań od razu, albo ustaw pobudkę dla siebie, a nie dla sumienia. Nie działa!
Wyrzuć zwyczaj pocierania oczu, gdy są umalowane – albo się nie maluj, albo nie pocieraj – przecież oczy to boli!
Wyrzuty z powodu tego, czego dziś nie zdążyłaś zrobić – won. Nobody is perfect – powieś sobie na lodówce zamiast diety.
Wyrzuty z powodu przeszłych czynów, stosunków, znajomości, wyborów, które kiedyś zrobiłaś… Wyrzuty – won do diabła. Wszystko się zgadza. Co by się nie zdarzyło, to był jedyny prawidłowy wybór wtedy, w tamtej sytuacji. Żadnego żalu – tylko doświadczenie i wdzięczność. Żadnego rozmyślania „co by było, gdyby…” – albo rób, albo nie myśl. Spróbuj – jak się spodoba, to idź dalej. Lodowisko, nauka japońskiego, poznać kogoś, nowa praca, nowa fryzura, teatr… Jutro, dobrze? Choć jedną rzecz, ok? Zamiast rozmyślania, które trzeba wyrzucić.
Wyrzuć zwyczaj przepraszania po kilka razy. Wystarczy jedno szczere „przepraszam”, jeśli jest powód. Reszta to śmieci, balast.
Swetry, sukienki, dżinsy i inne badziewie, które ci nie pasuje, pogrubia, postarza – won! Żadnych „na działkę”, żadnego „do lasu”! Na przemiał! Przecież nie znalazłaś siebie na śmietniku – masz być zawsze piękna!
Wyrzuć „walizkowe relacje”, które są jak walizka bez rączki, co to i nieść ciężko i wyrzucić szkoda. Ręce ci jeszcze nie odpadły? Zdecyduj się i zamień je na eleganckie, z kółeczkami, takie, co same jadą ku radości wszystkich. Zrozumiałaś metaforę? Pięknie, lekko, komfortowo, pewnie.
Resztki kosmetyków, zbędne lekarstwa, przeterminowane kremy – won! Zasługujesz na świeże, dobre, najlepsze.
Obietnice, że „kiedyś” napiszesz, zadzwonisz, zrobisz, zaniesiesz, kupisz – jeśli wiszą ponad tydzień (no dobrze – dwa!) i nikt nie umarł, to znaczy, że są zbędne. Wykreśl.
Słowa „nie umiem”, „nie znam się” – nie działają. Dowiedz się, naucz, poznaj albo zapłać temu, co umie. Przecież nie prowadzisz hodowli kompleksów, tylko chcesz żyć wygodnie, prawda?
Wspomnienia, z powodu których trzęsą ci się ręce i masz łzy w oczach – won! Jak wrócą – ponownie delete. Nie zatruwaj sobie życia. Było – minęło.
Zwyczaj ciągłego ustępowania, bycia „grzeczną dziewczynką”, przemilczania, nawet gdy czegoś bardzo potrzebujesz, ale „co ludzie powiedzą” – wyrwij z korzeniami! Mów, proś, komentuj, wypowiadaj się – grzecznie i taktownie, ale zgodnie z własną wolą i o swoich potrzebach.
Strach przed starością, chorobą, przed nowym, wątpliwości co do swojej urody i wdzięku, brak wiary we własne szczęście – spakuj i spal, a popiół – na wiatr. To nie działa, nie pomaga. Przeszkadza żyć po ludzku.
Zepsute zapalniczki, długopisy, czajnik, kuchenkę – won. Kupisz nowe.
Zwyczaj przepieprzania czasu w internecie – wywal już teraz, zaraz, natychmiast!
Skończysz czytać – idź na spacer. Tam jest dobrze, jest świeży podmuch powietrza, słońce albo deszcz, zieleń albo śnieg. Przejdź się, pooddychaj, popatrz, posłuchaj, powąchaj.
To żyje.
To działa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia505
vip



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biala

PostWysłany: Pon 15:01, 21 Lip 2014    Temat postu:

"Była sobie kiedyś smutna dziewczyna. Tak bardzo smutna, że już bardziej smutną być nie można.
Kiedyś idąc drogą spotkała wesołego starca. Smutna dziewczyna nie wiedziała dlaczego starzec się tak raduje. Kiedy podeszła do niego i zapytała go o to, usłyszała w odpowiedzi:
- Każda radość ma swój początek w smutku. Każdy smutek ma swój początek w radości. Smutek pozwala nam doceniać radość i istnieje tylko jeden sposób, żeby go przezwyciężyć – przestać się w nim kochać".

Bajki Małego Bajarza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cegielnia.fora.pl Strona Główna -> POWITANIA...Rozmowy na każdy temat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin