www.cegielnia.fora.pl

in_coqnito

Jakie drugie? - ja się pytam. Shocked

Jam liryczna jest i kwita! Wink

A kto tego tu nie widzi,
niech do okulisty leci,
bo to wiedzą nawet dzieci,
że "Kopytko" (tak, to ja!)
na lirycznej nucie gra.
A że czasem obcesowa?
To są tylko słowa, słowa.

Figlareczko, załatw kasę,
no a potem hajda w trasę.
Nie musi być zaraz Grecja,
ani Rzym czy też Wenecja.
Noclegi też choćby w schroniskach,
wystarczy chleb, zupy miska,
a pieniądze przeznaczymy
na wejścia do sztuki przybytków.
Co Ty na to? Dajesz zgodę?

Trapery z lamusa wyciągnę,
jakieś porcięta na d.....,
plecak zarzucę na ramię,
rodzinę przeszkolę co nieco,
by z głodu przypadkiem nie padła,
przewodniki, mapy zabiorę,
bo mam tego stosy spore
i fruuuuuuu w Polskę,
gdzieś przed siebie, lecz nie sama,
nie bez Ciebie.
Very Happy

figlarkaa

Fiu! Fiu! Pofantazjowałaś,
świetny plan opracowałaś,
znakomicie by nam było,
gdyby wszystko się ziściło!

Ale w tym jest właśnie sęk,
/wydaję zawodu jęk,/
na wojaże i amory
po prostu brak nam... kasiory!

Pomyśl, jak znaleźć fundusze,
wtedy z Tobą chętnie ruszę!

A może ktoś nam podpowie,
co możemy zrobić obie,
by za dużo nie pracować,
lecz budżet podreperować?! Very Happy

Ale dziś, tak bez gotówki,
nie wydając ni złotówki,
nareszcie Cię zadowolę,
choć wcale nie poswawolę!

in_coqnito

No popatrzcie mili ludziska,
co Figlarka wymyśliła!
Bez pracy kasiora się marzy? Wink

Oj to nigdy się nie zdarzy,
bo tak dotąd u mnie było,
że nic darmo nie przybyło.

Może zmarszczki, siwy włos,
ale nigdy pełen trzos.

Ale nie martw się, Kochana,
może sponsor się nam trafi,
albo jakiś nowy cud
i będzie pieniędzy w bród? Very Happy

Tym obrazkiem z Białowieży
obudziłaś dawną myśl,
by w te strony raz wyruszyć.
Nigdy jeszcze tam nie byłam,
żubrowi nie pokłoniłam,
więc może tam się udamy,
gdzie się puszcza dawna mieści?

Znam ja o niej opowieści
sięgające czasów dawnych,
kiedy władców wielu sławnych
polowało na zwierza grubego.

Ruszmy więc dziś ich śladami,
póki jeszcze coś ostało
z tego naszego dziedzictwa,
które cały świat docenia,
póki człowiek nie pozmienia
po swojemu, barbarzyńsko.

A przy okazji, Figlarko,
kiedy wszystko zobaczymy,
to tak niby mimochodem
Aśkę z Lio odwiedzimy. Rolling Eyes

Aśka zagra na fagocie,
Lio browarka postawi,
a Javar nas będzie bawił
fraszkami, że świat jest „t

best”.

Przyznaj sama – pomysł fest!
Very Happy

figlarkaa

No, znowu się pobudziłaś,
piękną wizję nakreśliłaś,
więc i mnie może być dane
Ceglaków naszych poznanie?

Nowe miejsca zwiedzę sobie,
co zawdzięczać będę Tobie! Very Happy

Zadanie podzielmy, bo pora,
by kasy było w bród.
Ty będziesz szukać sponsora,
a ja wznosić modły o cud!

Białowieski Park Narodowy, żubr.

Ten wyglada bardzo łagodnie?! Very Happy

in_coqnito

Ze sponsorem może być bieda,
bo kto takiej jak ja da,
gdy nadziei żadnej nie ma
na rewanż lub interesik?

Sama dobrze wiesz Figlarko,
że "sponsory"dają tym,
co w czymś ważnym wiodą prym.

Cóż ja znaczę? - powiedz sama
Czyż ode mnie coś zależy?

Może ślepy albo głuchy dałby grosz,
wspomógłby nieco.

Wiem co zrobię - łachy wdzieję,
kostur w rączki i po prośbie.
Może stanę pod kościołem,
gdzie Ty modły będziesz wznosić?

Też zły pomysł. Trzeba prosić,
a ja tego nie potrafię.

Ale, ale, wnet wakacje,
może podłapię lewiznę
przy truskawkach czy agreście.
Wink

No i do tego wróciłam,
co od początku mówiłam,
że u mnie jest wtedy kasa,
kiedy rękawy zakasam Very Happy

figlarkaa

in_coqnito

Ja zawiodłam? A to czym? Shocked

Że prawdę tu powiedziałam,
gdy o sponsorach gadałam?

Przecież wie już nawet dziecko,
że sponsoring to transakcja wiązana,
coś dostajesz za coś wzamian .

Altruistów dzisiaj nie ma,
choć to przykry bardzo temat.

A czy niska ma samoocena?
Może trochę, tak już mam.

Świat oceniam bardzo realnie,
widzę, co się dzisiaj liczy,
z kim się liczą i dlaczego
i może właśnie dlatego
myślę o sobie jak myślę.

Nawet mi to nie przeszkadza,
naprawdę nie lubię "afisza".
Nie boli mnie także cisza
wokół tego co robię i jak.

Nie chcę ja więc żadnych szkoleń, Wink

bo zostać w cieniu już wolę.
Ale nie martw się Figlarko,
to nie żadna rezygnacja,
a wewnętrzna emigracja.
Very Happy

figlarkaa

Masz, turystka się ozwała,
co nogami przebierała,
raz ją ciągnie w Karkonosze,
raz: - Do żubrów, bardzo proszę!

I nie rób niewinnej minki,
bo teraz urządzasz kpinki!
Nie "sponsoring"mnie obchodzi,
lecz, co w duszy Twej zawodzi!

Dotąd Ciebie rozumiałam,
zdanie Twe akceptowałam,
ale teraz, basta! Cześć!
Tego już nie mogę znieść!

Doskonale o tym wiemy,
bo nie od dziś pracujemy,
że zaszczyty i ordery
nie zawsze wróżą kariery.
Nie każdemu się należą,
choć ładnie na piersi leżą.
Sukces wielu ojców ma,
a porażka sama łka.

in_coqnito

Me walory mam wymieniać? Shocked

Myślisz, że ja jakieś mam? Wink

No, to niech pomyślę teraz,
może coś w sobie uzbieram.

Pierwszy walor, choć czy walor?
- to prywatne "przedsięwzięcie".
Nie wiesz o czym mówię może?
Mam wyraźniej? Już się trwożę,
bo ten walor jest fizyczny,
całkiem spory i wypukły.
Nadal nie wiesz o czym gadam?
Powiedzieć wprost nie wypada,
ale co tam, niech Ci będzie,
chodzi o taką część ciała,
co u mnie całkiem niemała,
którą od lat noszę przed sobą
(stąd o przedsięwzięciu słowa),
ta część nie silikonowa
ale naturą stworzona.
Czyś już jest zadowolona? Very Happy

Czy jeszcze mam inne walory?
Dystans do siebie - to pewne,
no i humor chyba mam,
umiar w oczekiwaniach,
radość z drobiazgów powszednich,
otwartość na innych ludzi,
(choć nie miłość do każdego)
i tyle by było tego.

Myślisz, że siebie nie lubię?
Sama tego nie wiem dobrze,
bo życie nie rozpieszczało,
po głowisi nie głaskało,
nie szeptało słów zachwytu,
więc skąd ma być akceptacja?

Wiele od siebie wymagam,
widzę wszystkie swoje wady,
brak mi czasami ogłady,
bo nie bywam w wielkim świecie,
nie bryluję na salonach,
bliżej mi do odrzuconych,
bo z nimi od lat los swój dzielę.

Oj, powiedziałam za wiele,
aleś mnie wzięła na spytki,
więc Ci grzecznie odpowiadam.

Czy w pracy jestem wzorowa?
Nie wiem, ale staram się wielce,
nie traktuję sobie lekce,
choć efekty takie sobie,
a czasem nawet mizerne.

Orderów nie pragnę wcale,
żadnych krzyży, gratulacji,
bo to mierzi mnie, krępuje,
więc nie tego oczekuję.

A rodzinka czy poważa?
No, tu mam zasługi pewne,
bom gotowa do pomocy,
rano, w dzień a nawet w nocy.

I co, terapii nie będzie?
Treningów osobowości?
Kończę, bo mnie wielce złości
to gadanie o mnie samej,
co czyni w mej głowie zamęt. Embarassed

Aśka