www.cegielnia.fora.pl

figlarkaa

Wiem, że raz danego słowa
Ty nie cofniesz, ja Cię znam,
lecz spokojna Twoje głowa,
podobną naturę mam!

Więc jak rzekłam, tak uczynię,
przy śledziku lub przy winie,
o Twym szefie cicho - sza!
Nie pisnę niczego ja!

Ale może między nami,
czadowymi kobitkami,
z tonu spuścić coś da
i niech puenta będzie ta:

Gdybyśmy Twojemu szefowi d... obrabiać chciały,
w samych superlatywach będziemy o Nim gadały! przyjaźn

in_coqnito

A cóż to znowu za dziwy?
Jakie to niby superlatywy?
Że maruda, że pedancik,
że pisania bardzo nie lubi,
że gotować nie potrafi,
za to krytykować tak?
Czy wymieniać jeszcze mam?
Znalazło by się zalet wiele,
ale przecież w niedzielę
nie będę się przepracowywać
i więcej cnót tu przyzywać.
Ma tych zalet On bez liku,
tylko ja ich dostrzec nie mogę.
Często z domu daje nogę,
udaje zapracowanego,
więc wyręka żadna z Niego
(pomógłby, tylko się spieszy),
ogród, remonty to nie dla Niego,
bo to przecież prozaiczne.
On do wyższych spraw stworzony,
robota zwykła dla żony zarezerwowana.
No i widzisz jaśnie pana?
Ale by być sprawiedliwą,
powiem, że ojcem jest dobrym,
co dla dzieci bardzo szczodry.
W razie spraw naprawdę poważnych
mogę liczyć na to, że nie skrewi.
Jedynie codzienność Go męczy,
monotonia, szarość nudna,
bo jak wcześniej powiedziałam
nie ma czasu na pierdoły.
"Później, potem" - wciąż to słyszę,
"to się zrobi, lecz nie dziś",
"teraz nie mogę, kochana,
lecz jutro z samego rana
na pewno się zajmę tym",
a gdy kolejny świt się budzi,
temat szybko chwyta nowy
i z tej niedawnej mowy
zostaje jedynie dym.
No i tyle w temacie tym.
Dobrze, że tu nie zagląda,
że pisanie wstrętne Mu,
bo pogoniłby mi kota,
powiedziałby jaka niecnota
z tej co niby in-coqnito
i spytałby "po co ci to?"

figlarkaa

I znowu się rozgadałaś,
rozsierdziłaś,
rozkłapałaś,
pomieszałaś,
poplątałaś,
i pewnie dla nowej zwady, Sad

w jeden worek spakowałaś
zalety i wady.

Lecz uwagę moją zwrócił
pewien fakt banalny,
portret, który nakreśliłaś,
wybacz, nie jest oryginalny!

Chociaż bardzo się starałaś,
argumentów moc zebrałaś,
to zaręczam swoim słowem,
bez ogródek teraz powiem:

Gdyby sprawa wymagała,
niejedna by podpisała,
że bohater Twej historii
ukazany w takiej „glorii”,
który gdera wciąż,
to jej własny mąż!

PS
Przyznajesz, że Twój wybranek,
z którym dzielisz ślubny wianek,
mówi do Ciebie: „Kochana”,
wieść ta nie każdej jest dana.
Masz problem - przy Tobie jest,
znaczy, że kocha Cię fest!
Nie szukaj więc dziury wcale,
w Twoim MĘŻU – IDEALE! serce

figlarkaa

In_coqnito! Powiedzmy, że przynajmniej chwilowo temat ”Mąż- Pan i Władca", a w Twoim przypadku i Chlebodawca uważam za zakończony! Mam pytanie z innej beczki (nie chodzi o beczkę z piwem). W temacie Oxana, napisałaś niezwykle pięknie i poetycko, cytuję fragmenty:

in_coqnito

O nie, Hrabia, mnie nie kusi wcale,
choć nie powiem, cenię talent
Kondrata Marka,
mimo, że Mu teraz miarka wina
w głowie a nie granie.
Jeśli wybierać mam, miłe Panie,
to oczywiście Robaka,
bo był z Niego zawadiaka,
charakterny i do bitki
(nie wspomnę, że do wypitki).
Robaka, nie przez wzgląd na Bogusia,
bo nie w głowie mi idole,
ja tego od Adasia wolę,
co w Soplicowie prym wiódł.
A wspomniałam o epopei
z powodu mistrza Adama,
bo przed laty, za młodości,
czytałam w wielkiej ilości
Jego dzieła romantyczne,
gdzie losy tragiczne
Ojczyzny naszej opisał.
Wsłuchiwałam się w ich słowa,
uczyłam się jak pacierza,
nie wiedząc zupełnie o tym,
że po latach do nich wrócę
już nie jako pensjonarka,
ale dusz młodych krawcowa.
Dziś Mickiewicz trąci myszką,
młódź się przed poezją chowa,
nie sięga do takiej lektury
i stąd w wykształceniu dziury.
A na koniec (bo mi spieszno)
powiem Ci Figlarko miła,
że Robak i stąd mi tak bliski,
bo nie tylko awanturnik,
ale serce miał gorące,
duszę piękną, myśl swobodną
wspominania do dziś godną.

figlarkaa

Fiuu, fiuuu, fiuuuu, takiej Cię nie znałam!
Tyś fanką Mickiewicza? Dotąd nie wiedziałam!
Radość mnie rozpiera i to nie bez kozery,
In_co, wiesz co nasz łączy? Podobne charaktery!

A oprócz tego to samo upodobanie,
do Jacka Soplicy tajemne wzdychanie!

Wiele innych cech zauważyć nietrudno,
ale szaaa, bo robi się nudno! Very Happy

in_coqnito

Jestem ostatnio bardzo zajęta,
ale naprawdę o Was pamiętam.
Rymy miejsca ustąpić musiały
sprawom nudnym i życia prozie,
ale jeszcze tu wrócę
i coś durnego rzucę.

figlarkaa

Wreszcie tamę milczenia przerwała,
Oj, długo, długo z wieścią zwlekała.
W takim razie ja ze stoickim spokojem
przeleję na papier senne wizje moje,
potem je wygładzę, dopieszczę
i niebawem tutaj zamieszczę.

***

A Ty, In_co, co możesz rzucić durnego?
Wiem!!! Wzmiankę o braku talentu swojego,
lecz ów motyw trąci myszką na tym forum,
odpuść go, do czytania nie znajdziesz quorum!
Chociaż wnikliwie Twoje posty prześwietliłam,
innych durności nie wychwyciłam!

Wracaj błyskawicznie, zrób przerwę w pracy!
Czekają na Twe posty wszyscy Ceglacy! Very Happy

in_coqnito

No i jestem, ale w biegu.
Może w końcu po niedzieli
uda się codziennie bywać,
bo nie będę tutaj skrywać,
że mi nie ckni się za Wami.
Wizytacja pojechała,
ale bym nie leniuchowała,
rodzinka na weekend zjeżdża.
Więc ja teraz między garami
uwijam się niczym w ukropie,
by dzieciom podmaślić po swojsku.
Zamówienie przez skype złożyli
na pierogi i inne specjały,
więc sami chyba rozumiecie,
że plamy dać nie mogę.
I tak to dręczą niebogę
najpierw obcy teraz swoi.
Ale na przyjazd synka
zrobię wszystko akuratnie,
nawet ciasto uwałkuję,
choć w pieczeniu słabo się czuję.
Figlarko, na temat durności
nic nie powiem dzisiaj, kochana,
ale sama powiedz szczerze,
czy to tutaj moje pisanie
nie jest zwykłym grafomaństwem?
Wiem, wiem, że zaprzeczysz z grzeczności,
ale ja tę pewność mam,
że co piszę to jest chłam.

in_coqnito

Nie przegadam ja Paskudy! Wink

Nie pozwoli mi na nudy. Very Happy

Wpadłam tylko na sekundę,
bo choć dzisiaj jest sobota,
to i u mnie zwyczajna robota.
Miałam zerknąć, nic nie pisać,
ale jakże siedzieć cicho,
kiedy w środku jakieś licho
szepcze: "Nie daj się in_cusia.
Rzuć coś na żer Figlareczce"? Wink

Nie zdzierżyłam, nie wytrwałam
i powiedzieć coś musiałam. Embarassed

Figlarka nie tylko dowcipna,
ale zwyczajna brzytwa.
Czepia się każdego słowa.
Oj, niełatwa z Nią rozmowa.
Odpaliła o tym chłamie
licząc pewnie, że mnie złamie?!
Podejrzewa, żem kokietka
i tylko tu bajeruję?
Jedna prawda - nie próżnuję,
ale do mistrzostwa słowa
nie nadaje się ma głowa.
Spotkałam (na swe utrapienie)
tę Niecnotę, tę Sadystkę,
co mi zżera myśli wszystkie.
Jakże mogłam być nieczuła,
gdy jestem okropna gaduła?
Nawet nie przypuszczałam,
gdy rozmowę zaczynałam,
że potoczy się tak wartko.
Powiem wprost, bez udawania,
że w pas się Figlarce kłaniam.
Dawno nie spotkałam osoby,
która jeno z nicka znana,
byłaby tak mi bliska duchowo.
Nic nie bujam, daję słowo!
Nawet w realu nie pozwalam sobie
na to, co ćwiczę na Jej osobie.
Figlarko, gdybym była ja gąską,
to bym do Cię przyleciała
i serdecznie uściskała. Razz

Za Twój dowcip, za Twój wdzięk,
za ten wobec mnie bezlęk.
Nawet nie wiesz, jak się cieszę,
że Cię tutaj poznać mogłam.
Mówię prawdę, nic nie bujam,
bo z dyplomacji u mnie dwója. Rolling Eyes