www.cegielnia.fora.pl

in_coqnito

Jaka kicha, moja miła?! Wink

Liczyłaś, że się zbłaźniłam? Very Happy

Ty o całkiem innym gniocie!
Mam ja z Tobą, Kochana, sto pociech.

Mnie podejrzewać o techniczność ?
Zniosłabym nawet tę liryczność,
coś mi ją tu przypisywała,
ale z techniki u mnie pała.

A gniot, ma droga,
to nic innego jak mowa drętwa.
Stąd się to słowo pojawiło,
co me pisanie tłumaczyło.

A czego szuka gniot w Cegielni?
I na to chętnie dam odpowiedź:
Wiem, że ich szukasz w mym wydaniu.
Czy nie mam racji? - sama powiedz!
Very Happy

in_coqnito

Tak mnie tym "gniotem" poruszyłaś,
że prasowanie zaliczyłam,
by chociaż w ciuchach zagniotek nie było.

Kto też wymyślił taką robotę? zlosc

Nudne to, nawet bezsensowne,
bo raz na siebie łaszek włożysz,
a potem znowu w kółko Macieju.

Nie jest to żadne zadanie liryczne,
ani nawet nie techniczne,
a zwyczajne zadanie fizyczne.
Namachasz się żelazkiem bez duszy,
nastoisz się przy jakiejś desce,
by przy najbliższym praniu
znów się oddać prasowaniu.

Że też nikt dotąd nie wymyślił
materii, co by się nie gniotła,
by ulżyć wielu białogłowom?!
Gdy tak przy desce z rana stałam,
tak sobie właśnie pomyślałam,
że gdyby faceci prasować mieli,
to wnet by pewnie oszaleli,
albo jednorazowe odzienie stworzyli.

Figlarko, Tyś jest pomysłowa,
spróbuj więc coś wykombinować!
Odkryj na przykład nowy trend,
że najmodniejszy ciuch w zagniotki.
Wszystkie kobiety Cię ozłocą,
a ja na pewno chwalić będę
i w czasie gdym prasować miała
na plotki – psotki z Tobą siędę.
Laughing

figlarkaa

in_coqnito

No i znowu niekontenta? Wink

Już Ci ja to zapamiętam!
To ja dwoję się i troję,
by przechytrzyć męża pana
i zajrzeć tutaj od rana,
a Ty mi znowu wyrzuty? Sad

Mówisz, że w mych postach siła? Shocked

No, teraz wiem, gdzie wybyła,
bom ja słaba, bom lichutka,
niczym polna niezabudka.

Tyś mi siłę mą zabrała?
Namawiasz, bym nadal klikała?
Mam do cna zmarnieć, Niecnoto?
Będziesz gadać z mizerotą?

Tyś modliszka, daję słowo! Very Happy

Wykończysz mnie tą rozmową,
tych pytań tysiącem zamęczysz,
że nie będę miała chęci
do żadnej innej roboty.

Mogą z tego być kłopoty,
bo dom już jest zaniedbany,
obiad w pędzie gotowany,
a domowy autokrata
w końcu zbiesi się i przegna.

Pora na dziś się pożegnać,
jeśli życie chcę ocalić.
Trudno, pora się oddalić.
Lecz się nie ciesz, nie na długo,
bo wymyślę pretekst jakiś,
by komputer znów odpalić.
Mam sposoby, lecz nie powiem,
bo się nie chcę tutaj chwalić. Very Happy

figlarkaa

Powiedz, In_uś, co się stało,

że Ci pochwał stale mało?

Czyś do cna jest rozwydrzona?

Do tegoś przyzwyczajona,
że jeno głaskać trza Ciebie,
byś poczuła się jak w niebie?

Ach, jak jęczysz, postękujesz,
sama sobie wręcz matkujesz.

A skojarzeń ile masz!!!

Spojrzyj sobie w lustro, w twarz
i pogadaj sama z sobą,
inteligentną osobą.

Czy naprawdę już wymiękasz,
bo o sobie tylko kwękasz:
żeś słaba, że do niczego...

Chcesz współczucia? O, nic z tego!

Przestań się mazgać! Po prostu,
pisz dalej tak prosto z mostu!
Wszak weny Ci nie brakuje.
Pisanie Twe nas frapuje.

Pomniczek Ci zbudujemy,
że nań zasługujesz, wiemy,
lecz jeszcze nie teraz, ma miła, Very Happy

bo byś się rozzuchwaliła
jak po wypiciu „sodówki”
wyjętej prosto z lodówki.

Reasumując ma duszko,
powiem Ci wprost na uszko:
Tyś jest salonową lwicą,
Cegielni naszej kotwicą. serce

in_coqnito

Niech Cię trafi za tę kotwicę,
milczeniem pominę lwicę,
ale że ja się mazgaję? Shocked

A gdzieżeś to wyczytała?
Bo pisałam, żem jest mała,
słaba i taka lichutka?
Zapomniałam "oczko" postawić,
więc pewnie tak odczytałaś,
że się nad sobą użalałam.

Ale to zwykła przekora,
bo sił jeszcze wiele we mnie
i odeprę każdy atak,
choćby najbardziej kąśliwy. Very Happy

A sodówki pić nie będę,
tym bardziej prosto z lodówki,
bo bym głos do reszty straciła
i zupełnie wyciszyła,
a tego nie przewiduję.

Jeszcze trochę pobłaznuję,
jeszcze dam Ci do wiwatu.
Głos mój to nie lada atut,
bo jak wrzasnę, milkną dzieci
i dyrekcja zaraz leci
patrzyć kto tu kogo bije.

Że to niby oznaka słabości?
Pewnieś tak tu pomyślała? Wink

Że na dzieci się nie krzyczy?
Pobądź wśród tej mojej dziczy,
to zrozumiesz, że inaczej
czasem zwyczajnie się nie da.

I tak wrzasku się nie boją,
bo znają tę słabość moją
i wiedzą, że nie ten pies jest groźny,
co głośno czasami szczeka.

A jakie mam skojarzenia? Cool

Czy mnie zbytnio nie przeceniasz?
Co znów tutaj skojarzyłam?
Odpowiedz prędko, ma miła! Very Happy

figlarkaa

"Niezabudką" siebie zwała,

polnym kwiatkom za to chwała.
Piękne jest to skojarzenie,
moje serce wprawia w drżenie.

in_coqnito

Jakbyś w mych myślach czytała,
tak dokładnie właśnie myślałam. Wink

I znów, tu mówię, niestety,
nie da się zwieść tej kobiety.

Nic nie umknie Jej uwadze,
ale jakoś sobie radzę,
czasem kij w mrowisko wsadzę,
czasem grzecznie Jej przywtórzę
i tak slalomem omijam przeszkody.

A, że czasem robię uniki?
Często bezwiednie, Kochana,
bo z pamięcią u mnie kiepsko
i czasem coś tam pominę,
ale nie, że ignoruję,
albo, nie daj Bóg, spiskuję.

Te ostatnie komplementy
to trochę niezasłużone,
bo i ja się świetnie bawię,
a jeśli Ci radość sprawię,
choćby raz na jakiś czas,
to tym większa ma nagroda. Very Happy

Czasem tylko jest mi szkoda,
że tak rzadko można spotkać człowieka,
co się tak zalotnie wścieka,
co ma taki dystans do siebie,
który wie, co to znaczy zabawa,
ale to już inna sprawa. Wink

figlarkaa

Taa, mężem się zasłaniała, Wink

a bez przerwy zaglądała
i kiedy ja z forum fik....
In_ca, z nowym postem w mig
przybiega tu jak sarenka,
niczym wróżka dobruteńka.

In_uś, dobrze o tym wiesz,
że jednak zdarza się też,
spotkać w świecie wirtualnym,
kogoś, kto jest niebanalnym.

Nie chcę Cię na piedestał stawiać,
brewerie takie wyprawiać,
chociaż jesteś tego warta,
poczekaj, sprawa otwarta.

Radzisz sobie znakomicie, brawo, brawo

umilając wszystkim życie,
lecz przestańmy se cukrować,
fason trzeba by zachować.

Wolę od Ciebie przytyki,
nawet surowe krytyki.
Pozwalam Ci słowem szafować,
bym mogła się zrewanżować! Razz

in_coqnito

A pewnie, że się tak zdarza,
jak się mieszka w wielkim świecie,
a nie jak ja na pustkowiu. Crying or Very sad

Wszak mówiłam, żem ja z lasu
i tylko od czasu do czasu
natknę się na ludzką istotę.

Nie mów mi, że znowu plotę,
bo w maleńkiej mej osadzie
człowieka widzę raz na dzień,
bo przecież mąż to chyba nie człowiek? Wink

Gdzie cudaka spotkać? - odpowiedz.
Mam co prawda ja sąsiadów,
nawet przyzwoici ludzie,
ale na innych falach nadają,
albo ja może nie całkiem normalna?

Zresztą sama dobrze wiesz,
jak to bywa w tak wąskim gronie.
Zmęczenie sobą wzajemne,
bo od lat twarze te same
i w pracy i poza nią,
dlatego też poza dom
rzadko wychylam swe lico
i uciekam do ogrodu.

Myślisz, że Ci cukrowałam?
Czasem wymsknie się niechcący
tekst komplementem pachnący,
ale przecież nie rozpieszczam
i nie łechcę Twego ego.

Chcesz, bym jak żyleta była?
Kiedy ona się stępiła Wink